Epizod 141 Marta Pani Marta z Panem Liliputem żyli przaÅnie i dostatnie w pyrolandii. Nie wadziÅ im sÄ
siad z góry, który caÅymi wieczorami waliÅ samogon, sÅuchaÅ Radia M. i miaÅ co noc wizjÄ przyszÅoÅci, o czym co noc regularnie o 3 informowaÅ na klatówie wszystkich sÄ
siadów. Nie narzucaÅa im siÄ także sÄ
siadka z naprzeciwka, która caÅÄ
niemal dostÄpnÄ
w domu powierzchniÄ wykorzystywaÅa na amatorskÄ
hodowlÄ buraków pastewnych, zamieniajÄ
c szafki, pawlacze, stoÅy, kredensy, szuflady, krzesÅa, sufity podwieszane i wszystkie inne możliwe miejsca w wielkopowierzchniowe domowe gospodarstwo rolne. Oboje nie majÄ
c jakichkolwiek obiekcji lubili pokazywaÄ siÄ razem na osiedlu ba ku podniesieniu ciÅnienia rozzÅoszczonym moher beretom trzymali siÄ zarÄce a nawet caÅowali idÄ
c po dzielni tym samym siejÄ
c zÅy przykÅad poÅród nielicealnej jeszcze mÅodzieży.