Epizod 120 Luiza Ekipa podrywaczy po długich poszukiwaniach zaginionego w akcji pakera, który zawieruszył się podczas trącania prącia w kącie, chcącniechcąc trafił do murzyńskiej dzielnicy w Londynie nocą, gdzie mógł zostać zgwałcony przez 28letnie niewyżyte plemienne koneserki męskich stringów, jędrnych pośladków i tareczki na klatuni... Nagle zza rogu wyskoczył ciemnoskóry gość przypominujący z budowy King Konga i jednym ruchem ramienia zmiótł całą ekipę podrywaczy w kierunku bocznych drzwi murzyńskiego burdelu. Podrywacze uderzyli głowami o żelazną framugę drzwi i poczuli w nozdrzach ostry zapach będący mieszanką potu, tanich cygar i zużytych prezerwatych zachlapanych spermą. Zanim stracili przytomność pomyśleli o tym w jak niegodnym miejscu przyjdzie im rozstać się z tym padołem.Po bliżej nieokreślonym czasie ocknęli się jednak żywi, choć mocno poturbowani, w zapleśniałej piwnicy. Gdy ich spojrzenie zaczęło przyzwyczajać się do gęstego mroku dojrzeli w rogu piwnicy swojego oprawcę, przy którym nawet King Kong zlalby się z miejsca w gacie, gdyby tylko je posiadał. W przeciwieństwie do pozostałych podrywaczy, którzy przypominali sobie najpiękniejsze chwile swojego życia spędzone w gorących łonach poderwanych niewiast, Pankracy postanowił wykorzystać swój dar krasomówczy i rozpocząć negocjacje z brutalnym napastnikiem. Niestety nadwyrężona uderzeniem o mur mózgównica i potworna suchość w gardle umożliwiła mu wystękanie jedynie najprostszego pytania za co ?. Murzyński osiłek wlepił w niego ciężki wzrok i po chwili wycedził takie słowa Słuchaj białasie ! Każda czarna piczka w tych okolicach należy do mnie. Pomimo tego od 2 lat kupuję każdy odcinek podrywaczy i czytam Twoje opisy. Aż tu nagle mother fucker ogłaszasz, że epizody będą pisane wspólnie. Nie chcę czytać marnych wypocin innych frajerów. Zradziłeś białasie ! Po tych słowach w oczach czarnego gladiatora pojawiła się żądza krwi i Pankracy zdał sobie sprawę, że raz obudzonego instynktu zabójcy nie da się już zatrzymać. Ostatnią myślą jaką zdążył wygenerować jego mózg przed zakończeniem krótkiego acz radosnego żywota było ach gdybym tylko mógł cofnąć czas, to sam napisałbym treść 120 odcinka i tym samym mógłbym zaliczyć jeszcze kilka tuzinów gorących dupek przed nieuchronnym wejściem w okres męskiej menopauzy. Tym razem całą ekipę podrywaczy uratowała swym hiszpańskim pociągnięciem Luiza, która pomogła wyciągnąć całą ekipę z kloaki King Konga. Wszyscy cali i zdrowi wrócili do stanu używalności, zaraz tylko gdy Luiza ukradkiem i niechcąco uchyliła rąbka swego sutka. Każdemu pyta rozwerwała zaplamione potem, krwią i łojem King Konga pieluchomajtki, czym przyczynili się do nakręcenia kolejnego epi